Długotrwałe nieleczone nadciśnienie tętnicze prowadzi do uszkodzenia narządów, a w konsekwencji do chorób sercowo-naczyniowych, mózgowo-naczyniowych oraz nerek. Te z kolei są chorobami przewlekłymi znacząco obciążającymi globalnie systemy opieki zdrowotnej.
Narządy szczególnie narażone na szkodliwy wpływ podwyższonego ciśnienia tętniczego to serce, mózg, nerki, oczy oraz naczynia krwionośne (dotyczy to zarówno makro-, jak i mikrokrążenia w narządach o niskim oporze naczyniowym, takich jak mózg i nerki).
W ich strukturze i funkcji zachodzą stopniowe zmiany i choć mogą przyczyniać się do nich również inne czynniki, jak zaburzenia lipidowe czy węglowodanowe, to na wszystkie używamy pojęcia „uszkodzenie narządowe zależne od nadciśnienia” (HMOD, ang. hypertension-mediated organ damage), by określić obecność subklinicznych powikłań nadciśnienia, które wskazują na wysokie ryzyko przyszłych incydentów klinicznych.
Obecność HMOD zazwyczaj świadczy o długo trwającym, nieleczonym nadciśnieniu i dostarcza dodatkowych informacji prognostycznych dotyczących ryzyka sercowo-naczyniowego w każdej kategorii ciśnienia krwi. Jeśli nie zostanie odpowiednio leczone, HMOD może przekształcić się z postaci bezobjawowej w objawową, prowadząc ostatecznie do jawnych incydentów sercowo-naczyniowych.
Echo serca (USG przezklatkowe) jest najczulszym badaniem wykrywającym przerost lewej komory (LVH). Obecność LVH jest jednym z najważniejszych czynników zwiększających ryzyko zawału, udaru czy nagłej śmierci sercowej. Dotyczy to zarówno osób z nadciśnieniem tętniczym krwi, jak i całej populacji.
Co ważne, jeśli u osoby z nadciśnieniem tętniczym krwi wykryje się LVH, ryzyko sercowo-naczyniowe istotnie wzrasta. Dodanie tej informacji do standardowej oceny ryzyka (np. SCORE) może znacząco zmienić dalsze decyzje dotyczące leczenia. Dobra wiadomość jest taka, że odpowiednio dobrane leczenie obniżające ciśnienie tętnicze może prowadzić do cofnięcia przerostu lewej komory. Niestety nie udaje się to u wszystkich pacjentów. Jeśli jednak tak się stanie, wiąże się to z wyraźnie lepszym rokowaniem.
Z tego względu, gdy stwierdzimy LVH, zaleca się regularne monitorowanie serca, najlepiej za pomocą echokardiografii. Celem jest stopniowe zmniejszenie zmian, co może zająć wiele miesięcy lub nawet lat.
Nadciśnienie tętnicze jest zaraz po cukrzycy drugą najczęstszą przyczyną przewlekłej choroby nerek (PChN). Schorzenie to może być również skutkiem choroby nerek, która była obecna wcześniej. Pogarszającą się funkcję tych narządów można wykryć dzięki rutynowym badaniom krwi i moczu.
Jednym z najważniejszych parametrów jest eGFR, czyli szacowana filtracja kłębuszkowa, która mówi, jak dobrze pracują nerki. Oblicza się ją na podstawie stężenia kreatyniny we krwi. Sama kreatynina jednak nie zawsze od razu pokazuje problem. Nerki mogą być już uszkodzone, mimo że wynik kreatyniny jest jeszcze w normie.
Drugim ważnym badaniem jest albuminuria, czyli obecność białka (albuminy) w moczu. Jej ilość określa się najczęściej na podstawie stosunku albuminy do kreatyniny w pojedynczej próbce porannego moczu (ACR – albumin/creatinine ratio).
Rozpoznanie uszkodzenia nerek wywołanego nadciśnieniem bazuje więc na:
W nadciśnieniu albuminuria często pojawia się dopiero wtedy, gdy funkcja nerek już się pogarsza. Zarówno niższe eGFR, jak i większa ilość albuminy w moczu to niezależne czynniki ryzyka. Oznaczają większe prawdopodobieństwo rozwoju choroby nerek, zawału serca, udaru czy zgonu sercowo-naczyniowego. Nie jest jednak do końca jasne, czy zmiany w eGFR i albuminurii po leczeniu (np. po zastosowaniu leków obniżających ciśnienie) zawsze przekładają się na długoterminowe korzyści zdrowotne. Czasami może dojść do krótkoterminowych zmian, które nie odzwierciedlają rzeczywistego wpływu terapii.
Badania pokazują, że zarówno u pacjentów z cukrzycą, jak i bez niej, zmiany w ilości białka w moczu mają duże znaczenie dla zdrowia. U osób, u których ilość albuminy w moczu zmniejszyła się o 50%, ryzyko zgonu było niższe. Z kolei podwojenie ilości tego czynnika wiązało się z pogorszeniem funkcji serca i nerek oraz ze zwiększoną śmiertelnością.
Nadciśnienie tętnicze to jeden z głównych czynników ryzyka nie tylko udaru (niedokrwiennego lub krwotocznego) czy przemijającego niedokrwienia mózgu (TIA), ale również cichych, przewlekłych i często bezobjawowych uszkodzeń tego narządu, które mogą z czasem prowadzić do pogorszenia pamięci, spadku funkcji poznawczych, a nawet demencji. Szczególnie niebezpieczne jest długo trwające, źle kontrolowane nadciśnienie. Prowadzi ono do:
Nadciśnienie uszkadza drobne naczynia krwionośne w mózgu, co prowadzi do ich przebudowy i ograniczenia przepływu krwi. Sztywnienie aorty, które często towarzyszy nadciśnieniu, sprawia, że fale ciśnienia tętniczego silniej „uderzają” w naczynia tego narządu, uszkadzając je. Badania pokazują, że im większa sztywność tętnic, tym większe ryzyko problemów z pamięcią, koncentracją i myśleniem.
Co więcej, zmienność ciśnienia z dnia na dzień i nagłe jego spadki przy wstawaniu (tzw. hipotonia ortostatyczna) u osób starszych mogą dodatkowo zwiększać ryzyko uszkodzeń mózgu. Badania pokazują, że osoby powyżej 50. roku życia z długo utrzymującym się wysokim skurczowym ciśnieniem mają większe ryzyko demencji i zaburzeń poznawczych w kolejnych latach życia.
Nadciśnienie tętnicze może prowadzić także do zmian w siatkówce oka. Mówimy wtedy o retinopatii nadciśnieniowej. Najlepszym sposobem jej wykrycia jest badanie dna oka (tzw. oftalmoskopia lub fundoskopia), które wykonuje okulista. Wyróżniamy kilka stopni retinopatii nadciśnieniowej:
Nadciśnienie zwiększa również ryzyko innych chorób oczu, takich jak:
Badanie dna oka powinno być zatem wykonywane u wybranych pacjentów, szczególnie:
Obecnie rozwijają się nowe, łatwiejsze techniki badania dna oka, np. z użyciem specjalnych nakładek na smartfony, co w przyszłości może ułatwić ocenę stanu naczyń siatkówki u większej liczby pacjentów.
Naczynia siatkówki mogą być dobrym wskaźnikiem stanu naczyń w całym organizmie. Do bardziej zaawansowanych metod oceny struktury tego obszaru należą obecnie specjalistyczne techniki obrazowania (np. skaning laserowy czy optyka adaptacyjna), które umożliwiają pomiar stosunku grubości ściany naczynia do jego światła (tzw. wall-to-lumen ratio).
Choć wiadomo, że zmiany w małych naczyniach skóry i innych narządach mają znaczenie prognostyczne, to wciąż trwają badania nad tym, czy podobne pomiary w siatkówce oka pomogą przewidywać ryzyko zawału, udaru czy innych chorób sercowo-naczyniowych
Obecnie, dzięki badaniom obrazowym (takim jak USG, tomografia, EKG czy badania dna oka), coraz częściej udaje się wykryć nadciśnienie na wczesnym etapie. Im więcej narządów jest dotkniętych, tym większe staje się ryzyko zawału serca, udaru mózgu czy niewydolności nerek. Dobrą wiadomością jest to, że niektóre zmiany da się częściowo cofnąć pod warunkiem, że leczenie nadciśnienia zostanie wprowadzone wcześnie. Niestety, jeśli zbyt długo zwlekamy z leczeniem, pewne uszkodzenia mogą stać się nieodwracalne. Dlatego tak ważne jest, by skutecznie kontrolować ciśnienie tętnicze np. za pomocą ciśnieniomierza naramiennego z walidacją kliniczną nawet wtedy, gdy nie odczuwamy żadnych dolegliwości. Dzięki temu możemy zapobiec dalszym uszkodzeniom i chronić nasze zdrowie na długie lata.
Prof. dr hab. n. med. Marek Postuła – kardiolog, specjalizujący się w zagadnieniach długowieczności i prewencji chorób sercowo-naczyniowych. Jest absolwentem Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz posiada dyplom z ekonomiki ochrony zdrowia uzyskany na London School of Economics w Wielkiej Brytanii. Obecnie kieruje Pracownią Farmakogenomiki w Zakładzie Farmakologii Klinicznej WUM, gdzie prowadzi badania nad nowymi biomarkerami wczesnej diagnostyki chorób układu krążenia. Jest również założycielem międzynarodowej grupy badawczej I-COMET, skupiającej naukowców z Europy i Ameryki Północnej. Jego pasja do promowania zdrowego stylu życia znajduje odzwierciedlenie w licznych wystąpieniach medialnych oraz audycji radiowej „Kierunek Długowieczność” na antenie Programu III Polskiego Radia. Prywatnie, prof. Postuła jest entuzjastą kolarstwa szosowego i propagatorem aktywności fizycznej jako kluczowego elementu profilaktyki zdrowotnej.